Chwile mnie tu nie było, a to za sprawą szkoły ;/ Trochę więcej mam do roboty. A jak mam chwilę to tak się zaczytam w Waszych blogach.. Ostrzegam to uzależnia! :)
Dzisiaj słów kilka o lakierze, na którego widok pomyślałam: "Muszę go mieć!" Też tak macie? Jego kolor na zdjęciu mnie zachwycił, oczywiście po obejrzeniu go na żywo zachwyt mnie nie opuszcza :)
![]() |
Na żywo jest jeszcze piękniejszy! |
Wibo Expres growth z numerem 169 oczarował mnie swoim kolorem. Jest to fioletowo-różowa baza z milionem złotych drobinek. Jednak w zależności pod jakim kątem spojrzymy i w jakim świetle ciężko ustalić konkretny odcień. Wygląda troszkę jak brokat, zapewne przez to, że się tak świeci. Długo szukałam dobrego skojarzenia i jest to: barszcz. Tak, kojarzy mi się z tą zupą :) Pędzelek jest bardzo wygodny. Dość cienki i dobrze przycięty. Konsystencja jest rzadka, ale w żaden sposób nie jest to uciążliwe. Jedynym minusem jest krycie. Dla uzyskania wyraźnego koloru potrzebowałam czterech warstw. Byłam zaskoczona wysychaniem, ponieważ mimo takiej grubości nie stawiał oporów :) Po ok. 3-4 dniach miałam minimalnie zdarte końcówki, więc jego trwałość jest ok. Zmywanie nie jest trudne, ale niestety lakier trochę się rozmazuje i zostawia lekki brokat na palcach. Buteleczka jest charakterystyczna dla tej kolekcji i zawiera 8,5 ml. Cena - 7zł.
Uważam, że kolor lakieru wynagradza wszystko. A po za tym taki odcień na pochmurne dni to sama przyjemność :) Nie zrażajcie się ilością warstw. Jak na razie jest to mój mały ulubieniec na jesień. Polecam :)
Z czym Wam kojarzy się ten kolor?