Mimo, iż wakacje się skończyły zagościł u mnie letni kolor - miętowy z Sally Hansen. A to wszystko za sprawą promocji w Super-Pharm. Buteleczka wyszła mnie ok. 10,50 z 15zł. Na ten kolorek miałam ochotę już jakiś czas temu, a teraz była świetna okazja ;) Jest to moje pierwsze spotkanie z tą firmą.
Zacznijmy od początku...
Kolor jak nazwa wskazuje to mięta, jednak mi się troszkę kojarzy z kolorek pistacjowym. Nie zawiera żadnych drobinek, a wykończenie jest kremowe. Po wyschnięciu bardzo ładnie błyszczy.
Ten śliczny odcień mieści się w wysokiej buteleczce, które według mnie prezentuje się bardzo ładnie, tak elegancko. Pędzelek jest wygodny, gdy malujemy rozkłada się jak wachlarz i pokrywa lakierem większość naszej płytki. Ważny jest też fakt, że lakier zawiera metalową kuleczkę, która pomaga w mieszaniu. Trzeba nałożyć minimum dwie warstwy. Pierwsza warstwa schnie w mig, a druga troszkę dłużej.
Jak się sprawuje?
Na początku była masakra.. Próbowałam, ćwiczyłam i za którymś razem się udało, ale trzeba się z nim zapoznać i po prostu go wyczuć. :P Konsystencja lakieru jest troszkę rzadka. Dla jednych to minus dla drugich plus. Myślę, że to sprawa indywidualna. Jednak lakier lubi smużyć i prześwitywać. Raz się uda innym razem nie.
Ogólnie myślę, że warto dać mu szansę. Ja na pewno tak zrobię i jeszcze nie raz będę próbować :)
Bardzo jestem ciekawa jakie jest Wasze doświadczenie z tymi lakierami?
Na wskazującym z ostatniego zdjęcia jest prześwit? Ja nie znoszę wodnistych lakierów wolę żeby był za gęsty :D
OdpowiedzUsuńMiałam bardzo podobny kolor z Virtuala :) ale z SH nie miałam okazji używać żadnego lakieru, więc zdania nie mam :)
Tak, prześwituje ;/ Niestety, denerwuję mnie to bardzo..
UsuńŁadny kolorek, ale nie mam cierpliwości do pajacujących lakierów.. podziwiam, że chciało się Tobie się do niego wracać:) Mam 2 z SH complete manicure i też były jajca.. Yellow Kitty doprowadził mnie po 2 próbach do takiego szału, że go oddałam, został nudziak i nie jest taki koszmarny. Bardzo wodniste lakiery...
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego lakieru Sally Hansen. Szkoda, że ten tak smuży, bo ma naprawdę piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńoj ja ich nie mialam :/ ale kolorek jest fajny, do krycia mozna sie przyczepic z tego co widze
OdpowiedzUsuńOoo krycie faktycznie niefajne, nie lubię rzadkich lakierów.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zbyt rzadkimi lakierami ale w sumie lepsze takie niż za gęste. Ładny pogodny kolor :)
OdpowiedzUsuńprześliczny ;)
OdpowiedzUsuńJa mam ten sam lakier i u mnie też tak jest, że czasem bardzo ładnie kryje po 1-2 warstwach, a czasami po dwóch prześwituje :/ Ale i tak go lubię ;)
OdpowiedzUsuńOdcień wygląda cudownie, szkoda, że jakość jest słaba i trzeba się z nim napracować :/
OdpowiedzUsuńHow cute looks this nail polish :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek, nie mam jeszcze nic z SHm, ale kto wiem, może skuszę się na niego :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny kolor aj!
OdpowiedzUsuńjaki kolor piekny, ale ja to nie lubie trudnych przypadków :((( kuurde sie mecze wtedy i złosze jak mi malowanie nie wychodzi :((( chyba z nim bym nie dała rady :(
OdpowiedzUsuńkolor piękny ;) szkoda tylko, że tak słabo kryje i smuży
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Wiosenny kolorek, w sam raz na rozjaśnienie ponurych dni.
OdpowiedzUsuń